życie po utonięciu
każdego roku około 18 000 dzieci z Bangladeszu ginie przez zanurzenie się w rzekach, stawach i kanałach rozrzuconych po całym kraju, często bez nadzoru i niezdolnych do pływania.
wraz z nadejściem huraganu i monsunu spodziewaj się równie zaskakującej liczby ofiar śmiertelnych z powodu powodzi i ekstremalnych warunków pogodowych. Tylko zeszłego lata New York Times poinformował, że ponad 1000 ofiar śmiertelnych było spowodowanych bezprecedensowymi powodziami w Nepalu, Indiach i Bangladeszu. Częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe związane ze zmianami klimatu prawdopodobnie spowodują wzrost tych liczb w nadchodzących sezonach.
z szacowanych 360 000 rocznych ofiar utonięć na całym świecie, wiele ofiar to dzieci, inne z narażonych na niebezpieczeństwo populacji. Od 2013 r. każdego roku ponad 3000 migrantów przekraczających Morze Śródziemne zginęło w zatłoczonych i nieodpowiednich statkach. Wielu ginie bez kamizelek ratunkowych i umiejętności pływania.
topienie dotyka pierwotnego ludzkiego terroru, twardego jak strach przed ogniem, uosabiającego bezradność wobec żywiołów. Umysł wyczarowuje ulewne wody, Leonardo DiCaprio tonie w mroźnym zapomnieniu, Virginia Woolf wypycha swoje kieszenie kamieniami i brodzi w rzece. Wydaje się też, że można temu zapobiec, po prostu stawiając szalupy ratunkowe na Titanicu lub podwoić wysiłki na rzecz ratowania uchodźców zagubionych na morzu.
ostatecznie utonięcie jest uduszeniem: odnosi się do kompromisu oddechowego wynikającego z zanurzenia w cieczy (niezależnie od tego, czy nastąpi śmierć). Możesz utonąć i nadal żyć. Terminy takie jak” dry drowning „I” near drowning ” są w większości bezużyteczne i mają obecnie jedynie znaczenie historyczne, pomimo uporu w prasie.
osoba pod wodą naturalnie wstrzymuje oddech. Ale sapanie jest ostatecznie nieuniknione-odruch wywołany brakiem tlenu i gromadzeniem się dwutlenku węgla i kwasu we krwi. Sapanie dzieje się niezależnie od tego, czy Tonący może dotrzeć do powierzchni wody. Gdy płyn wypełnia płuca, wrażliwy interfejs, w którym tlen dostaje się do krwiobiegu, jest uszkodzony, powodując często nieodwracalne uszkodzenie płuc. Po tym, mózg traci tlen, organy zawodzą, a ostatecznie śmierć następuje.
spojrzenie na historię leczenia i profilaktyki utonięć pomaga umieścić dzisiejsze podejście w perspektywie i oferuje wgląd w pochodzenie tego, co obecnie nazywamy nagłymi wypadkami medycznymi. Już w 1700 roku zwolennicy zdrowia publicznego skupili się na zmniejszeniu liczby ofiar utonięcia i opracowaniu lepszych strategii resuscytacji. W 1774 roku w Londynie powstał” Institute for providing Immediate Relief to Persons pozornie Dead from Utonięcie”, ostatecznie stając się brytyjskim Royal Humane Society.
wszystko zaczęło się od urządzeń do wydmuchiwania dymu w odbyt tonących na brzegach Tamizy. Lewatywy z dymu tytoniowego dawały nadzieję na „reanimację”, opartą na teorii, że tytoń podrażniał i stymulował ciało do ponownego spontanicznego oddychania. Od tego niezręcznego początku resuscytacja rozprzestrzeniła się dalej od szpitali i klinik do lokalizacji pacjentów.
zwiększone zrozumienie fizjologii i post-oświeceniowy imperatyw moralny i polityczny dla dalszego dobra publicznego tonęły w oczach opinii publicznej pod koniec XVIII wieku. Temat stał się metaforą rozwoju kultury zdrowia publicznego wraz z nauką o resuscytacji.
poza traumą wojenną, niewiele problemów medycznych w tym czasie wymagało natychmiastowego leczenia—czasami przez niewprawnych przechodniów—w celu ożywienia pozornie zmarłych. Systemy i technologia wdrożone w celu utonięcia odzwierciedlają początki systemu powstającej opieki poza szpitalem, kładąc podwaliny pod dzisiejsze systemy ratownicze i ratownicze.
w 1776 roku lekarz i wynalazca John Hunter zaproponował podwójny mieszek do oddychania powietrzem do płuc, jak mieszek kominkowy—i niezwykle podobny do wentylacji pod ciśnieniem stosowanej we współczesnych respiratorach. Później, w połowie XIX wieku, lekarz Henry Robert Silvester opisał metodę resuscytacji na plecach, w której ratownicy wielokrotnie wyciągali ramiona pacjentów nad głową, a następnie ściskali je po bokach klatki piersiowej-uciążliwe trzepotanie, aby symulować naturalne oddychanie.
po opracowaniu resuscytacji na plecach Silvester zaproponował absolutnie dziwaczną i groteskowo inwazyjną technikę „samozapłonu.”Wymagało to wykonania nacięcia w ustach dosłownie, aby nadmuchać kogoś powietrzem pod skórą, aby osiągnąć wystarczającą pływalność, aby jednostki mogły pływać samodzielnie, dopóki nie zostaną uratowane. Propozycja Silvestera mogła być przekonująca w tym czasie, ponieważ przedstawił wiele przykładów zwierząt, które wykorzystują kieszenie powietrzne do wyporu („wiele ryb posiada puste worki wypełnione powietrzem”), prawie na pewno pod wpływem prac Darwina kilka dekad wcześniej.
w prekursorze nowoczesnej resuscytacji, w 1903 roku lekarz Edward Schafer opisał wyraźnie mniej inwazyjną i łatwiejszą do nauczenia „metodę uciskową” resuscytacji, która była ostatecznie stosowana na całym świecie przez prawie 50 lat—w zasadzie klęcząc na czyichś plecach i kołysając się tam iz powrotem. Metoda shafera miała symulować naturalne oddychanie, dopóki ofiary nie zaczęły oddychać samodzielnie.
dopiero w latach 50-tych XX wieku metoda ciśnienia skłonnego została zastąpiona przez oddychanie ratownicze, lepiej znane jako resuscytacja usta-usta. Później, w 1975 roku, Henry Heimlich zaproponował swoją słynną propozycję ściskania brzucha w celu wydalenia ciał obcych z przełyku, w artykule pierwotnie zatytułowanym ” Dławienie pokarmem i utonięcie śmierci zapobiegane przez zewnętrzną kompresję.”
Co dalej? Pozaustrojowe podtrzymywanie życia, lub ECLS, wykorzystuje technikę podobną do tej z zewnętrznych maszyn serca i płuc używanych do utrzymywania tlenu krwi podczas operacji na otwartym sercu-technologia pionierska dekady temu, ale obecnie przeżywa renesans. Najnowsze badania opisują bezprecedensowe sukcesy z ECLS u utopionych pacjentów, w tym doniesienia o dobrym wyzdrowieniu u pacjentów zanurzonych przez wcześniej niewyobrażalne ilości czasu. Jeden z niezwykłych raportów opisuje nastolatka, który wyzdrowiał bez widocznych uszkodzeń neurologicznych po 43 minutach zanurzenia.
najwyraźniej dzieci I Bangladesz oraz migranci, którzy zginęli na morzu, nie korzystają z ECLS—interwencje w zakresie zdrowia publicznego mające na celu zapobieganie utonięciu mają o wiele większy wpływ. Jedno proste rozwiązanie wykazało już głęboki efekt. Stosowanie „żłobków” w Bangladeszu—zasadniczo ośrodków opieki dziennej dla dzieci, gdy w przeciwnym razie byłyby one bez opieki—zmniejszyło zachorowalność na utonięcia w niektórych dzielnicach do niemal zera.
Hunter, Silvester i Shaefer przeszli pierwsze kroki podróży, która rozpoczęła się dymem tytoniowym wzdłuż Tamizy, a teraz rozciąga się na ulice Paryża. Angażowali społeczności, nauczając reanimacji dla ogółu społeczeństwa. Tworzyli organizacje zajmujące się profilaktyką i ratownictwem. Z pewną uwagą ze strony ogółu społeczeństwa i ratowników, model podwójnego skupienia na wysokich i niskich technologiach będzie nadal napędzał naukę resuscytacji, jednocześnie pomagając ograniczyć tlący się kryzys zdrowia publicznego.