Dlaczego rozstania tak bolą
dlaczego rozstania tak bolą
kiedy czujemy się absolutnie zdruzgotani zakończonym związkiem, powinniśmy zadać sobie poważne pytanie: „co tak naprawdę tracimy?”Co prawda, jedną z najbardziej bolesnych rzeczy w życiu jest strata, a utrata kontaktu z kimś, kogo kochamy, może być bolesna. Jednak wiele osób decyduje się nazwać to po miesiącach lub nawet latach emocjonalnego rozstrojenia i fizycznego dystansu. Dlaczego więc pary, które rzadko okazują uczucia lub które ledwo odnoszą się do siebie, często czują się spanikowane po stracie partnera? Albo dlaczego osoba, która jest na skraju zakończenia związku, w którym jest nieszczęśliwa, czuje się zdesperowana i opuszczona, gdy ich partner decyduje się najpierw zakończyć związek?
przytłaczające, emocjonalnie wstrząsające poczucie straty, które doświadczamy pod koniec związku, jest często wynikiem naszej „fantazyjnej więzi” z naszym partnerem. Więź fantazyjna to termin opracowany przez mojego ojca, psychologa Roberta Firestone ’ a, na określenie wyobrażonej więzi, którą człowiek rozwija z inną osobą, tworząc w ten sposób iluzję bezpieczeństwa lub fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Kiedy jednostki to robią, nie wyrażają już prawdziwych aktów miłości; zamiast tego zastępują prawdziwe związki formą relacji i istnieją jako dwie odizolowane osoby prowadzące dwa oddzielne życia. Fantazyjna więź pomaga ludziom w parze poczuć, że nie są sami, a mimo to często są emocjonalnie oddaleni od siebie.
kiedy jesteśmy w związku fantasy, nasz rzeczywisty związek może już dawno zaczął zanikać, kiedy zaczęliśmy zastępować prawdziwe akty życzliwości, szacunku i uczucia rutyną tłumiącą i obronną wobec siebie — kiedy stopniowo okazywaliśmy coraz mniej fizycznego uczucia lub przestaliśmy wyrażać Osobiste zainteresowanie sobą. W końcu żadne z nas nie jest sobą. Nie jesteśmy już bezbronni wobec ukochanej osoby. Tak więc, kiedy tracimy związek, to, co tak naprawdę tracimy, to fałszywe poczucie bezpieczeństwa, które zapewniła fantazyjna więź, a nie intymność, którą kiedyś czuliśmy z naszym partnerem.
na przykład kobieta, którą znałem, zdecydowała się opuścić męża. Przez lata niewiele się między nimi wymieniało pod względem ciepła, romansu, a nawet drobnych aktów zamyślenia. Czuła się silna w swojej decyzji i jasno o swojej przyszłości. Była nawet podekscytowana możliwością ponownego znalezienia miłości. Jej mąż błagał ją, aby nie wyjeżdżała i powiedział jej, że nie może żyć bez niej, więc postanowiła zostać, aby spróbować się dogadać. Przez miesiące nic się między nimi nie zmieniło i wkrótce jej mąż zdecydował, że chce rozwodu. Kobieta była zdruzgotana. Kiedy poczuła się stanowczo o własnej decyzji odejścia, teraz poczuła się spanikowana i rozpadła się na myśl o samotności. Obawiała się, że nie będzie w stanie o siebie zadbać, nawet przetrwać bez niego.
zajęło jej to trochę czasu, ale kobieta w końcu zdała sobie sprawę, że to nie strata męża jest w żałobie; to była iluzja bezpieczeństwa, którą zapewniał związek. Wykorzystała swoje małżeństwo, aby poczuć, że żyje zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa, aby udowodnić, że jest pożądaną kobietą. Kiedy planowała go opuścić, czuła się stabilna i pewna siebie. Jednak kiedy zdecydował się ją opuścić, była przytłoczona lękami, niepewnością i atakami na siebie.
kiedy czujemy się zdruzgotani po rozstaniu, ważne jest, aby przyjrzeć się temu, co może wywoływać to uczucie. Utrata związku czy fantazja? Czy naprawdę traktowaliśmy się kochająco? Naprawdę byliśmy tam dla siebie? Czy oboje okazywaliśmy sobie troskę, szczerość i szacunek? Czy denerwuje mnie utrata prawdziwego związku, czy fantazja, którą dawno temu zastąpiliśmy prawdziwym Związkiem? Czy oddaję się samokrytycznym myślom, które mówią mi, że nigdy nie znajdę miłości lub że coś jest ze mną nie tak?
kiedy czujemy się odrzuceni, często zaczynamy słuchać destrukcyjnych „wewnętrznych głosów”, które atakują nas i naszych partnerów. Kiedy słuchamy tych destrukcyjnych myśli, częściej odczuwamy Upokorzenie niż prawdziwy smutek z powodu naszej straty. Nasz wewnętrzny krytyk napędza poczucie, że nie jesteśmy w stanie przetrwać sami, często mówiąc, że nikt nigdy nas nie pokocha. Kiedy te głosy nie atakują nas złośliwie, często szaleją na naszego partnera, który wspiera tylko wiktymizowaną orientację na naszą sytuację. Nasze krytyczne myśli rzadko opierają się na rzeczywistości. Reprezentują one złośliwe „anty-ja”, które jest negatywnym sposobem postrzegania własnej jaźni, która jest włączona na wczesnym etapie życia.
Kiedy więź fantazji zostaje zerwana, częściej opłakujemy koniec naszego fałszywego poczucia bezpieczeństwa niż koniec prawdziwego, kochającego związku. Scena w kultowym filmie, Kiedy Harry spotkał Sally doskonale oddaje tę dynamikę, gdy szlochająca Sally wzywa swojego najlepszego przyjaciela Harry ’ ego do swojego mieszkania. Sally jest zrozpaczona, bo mężczyzna, z którym się umawiała jakiś czas temu, teraz wychodzi za kogoś innego. Podczas gdy Sally nigdy nie chciała poślubić swojego byłego i czuła się „dobrze” po ich rozstaniu, wiadomość, że zobowiązał się do kogoś innego miała ją w histerii.
Sally: Cały czas myślałam, że nie chce się żenić. Ale prawda jest taka, że nie chciał mnie poślubić. Nie kochał mnie.
Harry: gdybyś mógł go teraz zabrać, zrobiłbyś to?
Ale dlaczego nie chciał się ze mną ożenić? Co się ze mną dzieje?
Kiedy zrywamy z kimś i jesteśmy skłonni porzucić tę iluzję połączenia, możemy zauważyć, że jesteśmy znacznie mniej zdruzgotani przez separację. Zamiast tego możemy odczuwać nasze prawdziwe uczucia smutku lub straty. Nie będziemy jednak czuli, że zatracamy się. Ważne jest, aby pamiętać, że jesteś całą osobą na własną rękę. Nikt cię nie dopełni. Nie tracisz tożsamości przez utratę związku. Możesz nawet otwierać drzwi, aby lepiej poznać siebie.
bez tłumiących więzów fantazyjnej więzi możemy odkryć, kim naprawdę jesteśmy i czego naprawdę chcemy. Możemy rozwijać naszą zdolność do bycia kochanym i otworzyć się na bycie blisko kogoś, kto jest dla nas dostępny i miły. Związek zbudowany na miłości, w przeciwieństwie do fantazji, znacznie rzadziej rozpada się z dnia na dzień, ponieważ opiera się na uczciwości i prawdziwym związku. Kiedy się rozwijamy, zwiększamy nasze szanse na znalezienie rodzaju relacji, która utrzymuje nas w witalności i jest warta walki.
Dowiedz się, jak uwolnić się od fantastycznej więzi w naszym eCourse, The Fantasy Bond: the Key to Understanding Yourself and Your Relationships
o autorze
Tagi: rozstanie, rozstanie, nieudane związki, fantastyczna więź, miłość
Mogę wziąć więcej informacji z twojego tematu . Dzięki za wszystko !
Odpowiedz
chciałbym dodać, że te fantazyjne ograniczenia więzi i rozstania, które opisujesz, dotyczą również przyjaciół i członków rodziny.
dziękuję za tak potrzebną perspektywę.
Joanna Poppink, MFT
psychoterapeutka Z Los Angeles
autorka książki Healing Your Hungry Heart: recovery from your eating disorder.
Odpowiedz
gdzie byłeś całe moje życie! Samo czytanie tytułów Twoich publikacji sprawia, że cieszę się, że cię „odnalazłem”; przewiduję wiele wspaniałych lektur, nauki i rozwoju. Mimo że jestem „starym psem”, zamierzam nauczyć się wielu” nowych sztuczek ” LOL, dzięki..
Odpowiedz
naprawdę piękna pisarka i piękna kobieta dzięki za informacje.
Odpowiedz
„Co ze mną nie tak?”uderz mnie jak cegłę, kiedy moja dziewczyna ze mną zerwała. Nawet zadałem jej to pytanie. Zapewniała mnie, że „nic” nie jest ze mną nie tak. Ale zakorzeniony demon pozostał. Terapia i dużo jogi robiły prawdziwą różnicę. To podstawowe przekonanie pozostaje, ale jest objawem zarządzanym. „Fantasy Bond” miało dla mnie sens. Doskonale opisuje Mój stan umysłu w związku.
Odpowiedz
zabawne jest dla mnie, jak od lat używam tego pojęcia we własnej pracy jako terapeuta, a jednak zapomniałem zastosować go do własnych okoliczności. Zakochałam się w potencjale i teraz próbuję wydostać się z dokładnie tych trudności, które opisałeś powyżej–mój mąż alkoholik powiedział mi, że jego picie nie było problemem i że zamiast mnie z tego powodu odchodzę, musiałam odejść, ponieważ nie kochał mnie już tak bardzo, jak kiedyś. Genialny zwrot dla niego – absolutnie zdruzgotany. Dziękuję za artykuł-pomógł mi wrócić do własnej terapii i wrócić na właściwy tor. Nie widzę lasu…..:)
Odpowiedz
uwielbiam ten artykuł i uwielbiam książkę twojego ojca. Wiele wielu ” aha ” momentów o związku, związkach i własnych problemach!
dziękuję za podzielenie się.
Odpowiedz