Dziesięć minut, które miały znaczenie: wynalazca Dean Kamen

często w biznesie i życiu ważna rozmowa, nawiązane lub nieodebrane połączenie, a nawet wtargnięcie czystego losu przekierowuje nasze myślenie i działania na lata później. Forbes prosi liderów biznesu i innych dziedzin o ” dziesięć minut, które miały znaczenie.”Podziel się swoimi przemyśleniami i historiami w komentarzach czytelników poniżej.

Dean Kamen jest płodnym wynalazcą. Zaczęło się to w szkole średniej, kiedy rozmowa z bratem, który był wówczas studentem Szkoły Medycznej, doprowadziła go do stworzenia pierwszej na świecie pompy infuzyjnej. Od tego czasu odsłonił sztuczne robotyczne kończyny, wózki inwalidzkie, które wspinają się po schodach i niesławny Segway, dwukołowy wózek, który kiedyś uważał za zmieniający transport. Jego pierwszy program-konkurs na budowę robotów – ma na celu zachęcenie młodych ludzi do robienia tego, co zrobił Kamen: wynalazek.

Dean Kamen: dorastałem na przedmieściach Long Island. Ojcowie moich przyjaciół byli profesjonalistami-bankierami, prawnikami, kierownikami-którzy każdego ranka wyjeżdżali do miasta pociągiem, a potem wracali wieczorem. Myślałem, że taki jest cały świat. Mieszkaliśmy w małych domkach na małych działkach i każdej nocy o szóstej dzieci bawiły się. Ojcowie też wychodzili na zewnątrz.

mój ojciec był samozatrudnionym artystą komercyjnym. Na początku zajmował się komiksami. Mieszkał na Brooklynie, udał się na wojnę na Filipiny, a następnie wrócił do domu, aby się ożenić i założyć rodzinę. Mój ojciec nie bawił się na zewnątrz po kolacji. Chodził do sypialni, która była pracownią. Siadał przy sztaludze i szedł do pracy.

nic o tym nie pomyślałem, aż pewnego dnia, kiedy miałem może sześć lub siedem lat, zauważyłem, że wszyscy ojcowie grają w piłkę. Wróciłem do naszego domu, wszedłem po schodach i tam był mój ojciec. Nie był ojcem typu „Leave It to Beaver”. Nie rozmawiałem z nim o radach.

usiadłam i od niechcenia powiedziałam mu, że jest mi go żal. Powiedziałem coś w stylu, ” każdy inny ojciec wraca do domu z pracy i pobawia się. Musisz pracować cały czas. Źle się z tym czuję.”

odwrócił miejsce. Teraz pamiętam to tak wyraźnie. Zmarł w zeszłym roku w wieku 88 lat. Odłożył szczotkę i powiedział: „Nigdy mi nie współczuj. Jestem najszczęśliwszym facetem w okolicy. Wszyscy inni ojcowie, którzy wracają do domu i się bawią, masz rację, mają pracę. Nie wracają do domu i nie robią hobby. Wracają do domu i się bawią. Ja też tu siedzę w weekendy, a kiedy nie pracuję dla moich klientów, maluję. To dlatego, że kocham to, co robię. Wszyscy ci faceci mogą grać tylko wieczorami lub w weekend. Kocham swoją pracę. Muszę robić więcej godzin, żeby zarobić na życie, ale robię coś, co kocham.”

wtedy dodał: „Jeśli jest coś, co robisz, gdy jesteś młody, dowiedz się, co kochasz. Dowiedz się, co chcesz zrobić więcej niż grać w piłkę na tej ulicy. Więc dowiedz się, jak na tym zarobić. Spędzamy więcej czasu w naszej pracy niż cokolwiek innego.”

w tym momencie zdecydowałem, że będę pracował dla siebie. Ulżyło mi, że dla niego to nie była praca. Nie miał szefa. I wtedy nienawidziłem szkoły. Nienawidziłam pomysłu posiadania szefa. Za każdym razem, gdy widziałem go pracującego w nocy, byłem zainspirowany.

Kiedy miałem 12 lat zacząłem robić rzeczy, jak mój ojciec tworzył sztukę. Nigdy nie miałem pracy. To była jedyna rada, jaką dał mi ojciec. Był wesołym, szczęśliwym facetem. Nie wiem, czy kiedykolwiek wiedział, czy zarabia pieniądze. Dlatego Bóg wymyślił moją matkę. Prowadziła to miejsce.

ta rozmowa była wyzwalająca.

-tak jak powiedziała i edytowała Victoria Barret

śledź Victorię Barret na Twitterze: @VictoriaBarret

Zobacz także:

Roboty i nie tylko

projekt dziedzictwo Deana Kamena

Dean Kamen o zarządzaniu



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.