Kiedy bieda przychodzi do szkoły
przerażająca liczba amerykańskich dzieci żyje w ubóstwie. Według National Center for Children in Poverty, 14,7 mln, czyli prawie 20 procent dzieci poniżej 18 roku życia, żyje poniżej granicy ubóstwa – to znaczy w gospodarstwach domowych o dochodach poniżej 23,550 dolarów rocznie dla czteroosobowej rodziny.
i te dzieci codziennie przynoszą do szkoły wyniszczające efekty.
bieda wspina się rano po schodach szkolnego autobusu, kiedy dziecko przychodzi z zimna bez kurtki. PSRPs znów to widzą, gdy nie ma kogo spotkać z tym autobusem—w niesmacznej części miasta – bo rodzice są zajęci zbyt wieloma godzinami pracy przy niskich zarobkach. Widzimy to podczas lunchu, kiedy dzieci proszą o drugą pomoc, ponieważ nie dostają wystarczającej ilości jedzenia w domu.
asystenci nauczycieli widzą to u dzieci, które nie mogą skupić się na ułamkach i procentach, ponieważ boją się, że nie będą miały jedzenia w weekend, gdy nie będą dostępne posiłki szkolne—lub dlatego, że są chore i nie ma pieniędzy na opiekę medyczną. Jest na placu zabaw i w szkolnych korytarzach, gdzie dozorcy zamiatają dzieci siedzące poza klasą jako kara za zachowanie w klasie, naśladując negatywne zachowania, których są świadkami w ich ubogich, czasami pełnych gangów dzielnicach. Widzimy to w biurze szkoły, gdzie pracownicy administracyjni nie mogą zarejestrować stałego adresu ucznia, ponieważ dziecko mieszka w lokalnym schronisku dla bezdomnych.
poza tymi bolesnymi konsekwencjami, ubóstwo wpływa również na postęp w nauce, który jest sercem misji szkoły. Badania pokazują, że rozproszenie uwagi związane z ubóstwem, w tym złe odżywianie, brak snu i stres, jest wyraźnie związane z rozwojem mózgu, pamięcią roboczą i kontrolą uwagi.
ubóstwo według liczebności
według National Center for Children in Poverty w 2013 roku w ubóstwie żyło 1 na 5 dzieci w Stanach Zjednoczonych. Rok wcześniej 31 milionów dzieci zostało zapisanych do federalnego bezpłatnego i obniżonego programu obiadowego, co wskazuje, że ich rodziny potrzebują pomocy w dostarczaniu pożywnego jedzenia. Ale szkoły odczuwają wpływ daleko poza stołówką.
do czasu, gdy dzieci żyjące w ubóstwie mają 4 lata, opóźniają się o 18 miesięcy poniżej tego, co jest „normalnym” rozwojem poznawczym dla ich grupy wiekowej. W trzeciej klasie ich słownictwo jest o jedną trzecią słownictwa rówieśników o średnich dochodach: około 4000 słów do 12 000 rówieśników. Biedni rodzice są zazwyczaj mniej wykształceni i często zbyt zestresowani, aby związać koniec z końcem, aby zaangażować swoje dzieci w trudną wymianę werbalną.
dzieci z ubogich, dotkniętych ubóstwem dzielnic są opóźnione od samego początku, z mniejszym przygotowaniem i większym ryzykiem opóźnień rozwojowych i trudności w uczeniu się. Ze względu na czynniki środowiskowe, takie jak zatrucie ołowiem—które było związane ze słabą pamięcią roboczą, trudności w łączeniu przyczyny i skutku oraz problemy zdrowotne, takie jak nieleczone infekcje ucha, które ograniczają słuch i astmę wywołane przez słabo wentylowane budynki-Uwaga, rozumowanie, uczenie się i pamięć mogą być zmniejszone.
widząc ponad liczbami
Sandy Thompson, asystentka administracyjna w szkole Title I i wiceprezes TOTEM Association of Educational Support Personnel, lokalnej AFT w Anchorage na Alasce, opisuje, jak wygląda ubóstwo w Szkole Podstawowej Creekside Park: dziecko w wieku 7 lat budzi się samotnie, ponieważ jej samotna matka już podjęła pracę w jednym z jej kilku miejsc pracy. Dziewczyna musi wstać z łóżka na czas, umyć się, ubrać, przypomnieć sobie pracę domową i przejść prawie milę do szkoły-może ze starszym dzieckiem, może nie. Jeśli przyjdzie do szkoły wystarczająco wcześnie, dostanie śniadanie; jeśli nie, będzie głodna do lunchu.
„mamy tych uczniów, którzy często są spóźnieni, a wiele razy dzieje się tak dlatego, że ich rodzice pracowali do późna w nocy”, mówi Thompson. Dzieci polegają na telefonach komórkowych jako budzikach, a często telefony nie są ładowane. „Wyszliśmy i kupiliśmy Budziki, spodnie śnieżne i sprzęt zimowy”, mówi Thompson, zauważając, że tak, nawet na Alasce niektóre dzieci przychodzą do szkoły bez zimowego płaszcza. Pracownicy szkoły sponsorują wymianę sprzętu zimowego i mają pod ręką dodatkowe buty, rękawice, spodnie przeciwśnieżne i płaszcze.
w Syracuse, N. Y., przewodniczący Stowarzyszenia Nauczycieli PSRP w Syracuse Bernard Washington, który pracuje w stołówce, zauważa szczegóły ubóstwa: biedne dzieci trzymają głowy nisko, mówi. Przychodzą do szkoły z nieczesanymi włosami, w zbyt krótkich spodniach i sznurowadłach, które nie sięgają czubków butów. Proszą o więcej jedzenia („jestem naprawdę głodny”, powiedzą, a Waszyngton może dać im pieniądze na dodatkowy kawałek pizzy). W zeszłym roku jeden chłopiec regularnie wypychał mleko i owoce, które Inne Dzieci zostawiły w plecaku. Waszyngton dowiedział się, że dziecko jest bezdomne.
W.Va., kopalnie węgla są zamykane i nie ma zbyt wiele zatrudnienia poza lokalnym sklepie spożywczym-mówi Margaret Beavers, która była tam przedszkolanką przed swoją ostatnią emeryturą. Wielu rodziców jest uzależnionych od narkotyków lub uwięzionych, a ich dzieci przychodzą do szkoły brudne i nieobrobione. Bobry poruszył jeden szczególnie niepokojący przypadek: 6-letnia dziewczynka przyszła do szkoły z makijażem, który miał ukryć siniaki przed przemocą fizyczną. Ojciec był dilerem narkotyków, a jego dziewczyna, aresztowana za ciężkie pobicie dziecka, później popełniła samobójstwo. „Niektóre z tego, co te dzieci przeżywają, to łamie serce”, mówi bobry. Niedawno wybrana do rady szkoły, ma nadzieję nadal służyć im, ich nauczycielom i innym pracownikom pomocniczym.
samo dotarcie do szkoły może być wyzwaniem w wiejskim Harney County, Ore., gdzie Monica McCanna jest paraprofesjonalistką w klasie umiejętności życiowych. Niektóre rodziny muszą jechać 10 mil, Aby Dotrzeć do przystanku autobusowego, a jeśli samochód się zepsuje, dziecko może po prostu pominąć szkołę. Bez darmowego śniadania dla wyższych klas, jeden 16-letni student „jest zbyt zajęty pytaniem:” co dziś jest na lunch, kiedy jest lunch, jak długo jest do lunchu?”, aby skoncentrować się na swojej pracy, mówi McCanna. Inny chłopiec nie mógł uczestniczyć w zajęciach WF-u, ponieważ jedyne buty, które miał, zostały mu podarowane w niewłaściwym rozmiarze i zrobiły pęcherze na stopach. „Znam kilku ludzi w mieście, którzy pracują na cztery i pięć miejsc pracy, aby utrzymać jedzenie na stole, a dzieci w ubraniach”, mówi. To pozostawia mało czasu na pomoc dzieciom w odrabianiu lekcji.
Inne rodziny narażone są na toksyny, choroby i urazy spowodowane niebezpiecznymi warunkami życia i placami zabaw; opieszałość spowodowana pozostaniem w domu, aby zabrać młodsze rodzeństwo do szkoły; i stres związany z przemocą w rodzinie lub okolicy (to morderstwo związane z gangiem mogło mieć miejsce tuż przed drzwiami twojego ucznia). Bezdomność przedstawia wiele problemów, od nieprzespanych nocy i niebezpiecznych schronisk po utrzymywanie tego wszystkiego w tajemnicy przed kolegami ze szkoły. 14-letni chłopiec z Los Angeles mieszkający z matką i trójką rodzeństwa w kombi opisał mycie zębów w McDonaldzie przed pójściem do szkoły( w wywiadzie dla National Public Radio); jego przyjaciele zastanawiali się, dlaczego codziennie nosi tę samą koszulę, a jego 9-letnia siostra skarżyła się, że jej praca domowa była niechlujna, ponieważ napisała ją na tylnym siedzeniu samochodu.
co możemy zrobić
chociaż statystyki mogą wydawać się przytłaczające, walka z ubóstwem jest czymś, co wielu ludzi na co dzień robi. W Anchorage, TOTEM organizuje zbiórkę żywności każdego dnia pracy, zbiera Mydła i inne artykuły higieny osobistej w świątecznym towarzystwie i bierze udział w wypasaniu, aby zebrać, zarabiając pieniądze na cele charytatywne podczas spaceru 5K z podarowanymi degustacjami w restauracji po drodze.
w Nowym Jorku, Cincinnati i Massachusetts szkoły społeczne zapewniają kluczowe usługi, w tym korepetycje, programowanie po szkole i szkolne kliniki zdrowia. Testy wzroku w jednej ze szkół społecznych w Nowym Jorku wykazały, że ponad 40% dzieci potrzebowało okularów od razu, a szkoła była w stanie je dostarczyć, za darmo, bez konieczności robienia przez rodziców wolnego czasu w pracy, czy konieczności wyciągania dzieci z klasy. Szkoły społeczne są „zdroworozsądkowym podejściem dla wspólnego dobra i takim, które naprawdę wierzę, że zmniejszy bariery w edukacji”, mówi Karen Alford, wiceprezes Zjednoczonej Federacji nauczycieli.
Alford kieruje inicjatywą UFT Community Schools Learning Initiative w Nowym Jorku, wzorowaną na sukcesie Cincinnati. W Cincinnati każda szkoła jest szkołą społeczną, a usługi obejmują psychiatrię, opiekę stomatologiczną, opiekę zdrowotną, pomoc żywnościową, korepetycje, odżywianie, mentoring, mediację rówieśniczą i poradnictwo zawodowe dla starszych uczniów. Są Artykuły spożywcze dla rodzin, które potrzebują ich na weekend i połączenia do przedszkola dla licealistek gotowych rzucić szkołę, ponieważ właśnie stały się młodymi matkami.
myślenie o dużej, zmieniającej się Polityce
powielanie tego rodzaju programów i polityk może mieć znaczenie dla poszczególnych rodzin zmagających się z ubóstwem. Ale zajęcie się szerszymi kwestiami politycznymi ma również zasadnicze znaczenie dla zniwelowania głębokich różnic gospodarczych między tymi, którzy mają a tymi, którzy nie mają. AFT ciężko pracuje, na przykład, aby chronić program SNAP, rządową pomoc żywnościową znaną niegdyś jako bony żywnościowe, obecnie zagrożoną przez Kongres. Opieramy się na naszym sukcesie podczas wyborów w 2014 roku, podnosząc płacę minimalną według stanu. Będziemy nadal walczyć u boku takich ludzi jak sen. Elizabeth Warren (D-Mass.) na rzecz reformy finansowej i równości dochodów. Będziemy dążyć do przystępnej, wysokiej jakości edukacji wczesnoszkolnej—jednego z najskuteczniejszych sposobów poprawy wyników edukacyjnych i bieżących wyników ekonomicznych dla wszystkich Amerykanów.
krótko mówiąc, będziemy pracować nad wzmocnieniem systemów, które wspierają nasze najsłabsze rodziny, i wybierzemy urzędników, którzy rozumieją pilną potrzebę opieki nad tą populacją, nie tylko dlatego, że jest to humanitarna rzecz do zrobienia, ale dlatego, że pomoże nam to zbudować kraj silnych, inteligentnych, zamożnych ludzi, którzy mogą dbać o siebie i swoje rodziny i którzy są w stanie wnieść swoje talenty—i pieniądze z podatków—na rzecz wspólnego dobra.