niespodzianki rozpoczęcia pracy jako nowy PI
późną nocą, biolog komórkowy Prachee Avasthi przeglądał dane, które przyszły wcześniej tego dnia, kiedy natknęła się na wynik, który opisuje jako „niezmiernie rzadki i niezgłębiony”: gen, który jej laboratorium już badało, był kluczowym graczem w innym procesie komórkowym, którym ostatnio się zainteresowali. „Próbowałem, ale nie mogłem powstrzymać moich emocji”, mówi Avasthi, główny badacz (PI) w University of Kansas Medical Center w Kansas City. Napisała o tym na Slack, elektronicznym narzędziu do komunikacji i współpracy, którego używa jej zespół. Mimo że nie spodziewała się, że ktoś zobaczy to o tej późnej porze, była po prostu szczęśliwa, przekazując tam swoje emocje, wiedząc, że ona i jej członkowie laboratorium będą „dzielić szczęśliwe chwile podziwu i niedowierzania następnego dnia.”
ta społeczność laboratorium była jednak kilka lat w tworzeniu. Kiedy Avasthi rozpoczęła pracę jako adiunkt w 2015 roku, była zaskoczona tym, jak izolujące może być to stanowisko. Jako stażysta: „jesteś w czyimś laboratorium i masz kohortę innych kolegów z klasy, a co ważniejsze, masz doradcę, który, jeśli dokonasz wielkiego odkrycia lub wymyślisz świetny nowy pomysł, jest kimś, kogo możesz rozpoznać, że jest tak samo podekscytowany, jak ty”, mówi. Ale kiedy stajesz się PI, nagle, ” to znika.”W jej pierwszych dniach jako PI, było wiele razy, kiedy była” pęknięcie z podniecenia, „tylko zastanawiam się,” komu powiedzieć?”(W 2016 roku to pytanie skłoniło Avasthi do utworzenia nowej społeczności PIs, która liczy obecnie ponad 950 członków z całego świata.)
wielu nowych PIs doświadcza podobnie nieoczekiwanych wybojów na drodze przechodząc od stażysty do szefa. Cechy pracy, na którą czeka wielu aspirujących naukowców—takie jak swoboda realizacji własnych pomysłów, prowadzenie laboratorium tak, jak chcesz i zdobywanie większego uznania—wiążą się z nowymi obowiązkami i wyzwaniami, w tym takimi, które są nieprzewidziane. Aby rozwiązać tę lukę, zarówno dla nowych PIs, jak i dla stażystów, którzy zastanawiają się, czy chcą podążać ścieżką PI, kariera naukowa rozmawiała z Avasthi i trzema innymi naukowcami o nieoczekiwanych wyzwaniach związanych z uruchomieniem laboratoriów i tym, czego nauczyli się po drodze.
przejmowanie i cedowanie kontroli
„masz ten pomysł, że gdy jesteś szefem, możesz robić, co chcesz i kiedy chcesz”, wspomina Avasthi myśląc, gdy była stażystką. Ale kiedy zaczęła swoją nową rolę jako PI, szybko odkryła, że tak nie jest. Między jej obecnymi obowiązkami nauczycielskimi, spotkaniami i innymi zobowiązaniami „to najmniejsza kontrola nad moim harmonogramem, jaką kiedykolwiek miałem”, mówi Avasthi. Jedną z jej strategii radzenia sobie jest praca w domu, kiedy musi naprawdę skupić się na grzebaniu w nowych danych lub pisaniu papieru lub wniosku o grant.
odpowiedzialność, która wiąże się z autorytetem, wpływa również na jej podejście do zarządzania programem badawczym. Jako doktorantka:” gdybym miała pomysł w głowie i była podekscytowana, mogłabym po prostu rzucić wszystko i to zrobić”, mówi. Ale jako PI, musi dokładnie przemyśleć ponowny wybór eksperymentów. „Nie chcesz porywać ludzi w ich produktywności, zmieniając biegi przez cały czas”, mówi. Trzeba ” wziąć pod uwagę, jak dużą presję wywierasz na ludzi i pozwolić im sami decydować.”
ten sposób myślenia pomógł jej również poradzić sobie z” ogromnym zmęczeniem decyzyjnym”, które wiąże się z”milionem decyzji czekających na Ciebie” —kolejnym aspektem pracy, którego Avasthi nie przewidziała jako stażystka. Nauczyła się coraz bardziej polegać na swoich stażystach, aby podejmować drobne decyzje dotyczące laboratorium, takie jak wybór odczynników na zamówienie, co pozwala jej „spędzać czas na robieniu rzeczy, które tylko ja mogę zrobić”, takich jak pisanie głównych propozycji grantów.
stając się PI, „są pewne rzeczy, które były różne” od tego, czego oczekiwała, mówi Avasthi. Ale to nie wszystkie wyzwania. Podsumowując, mówi, że bycie PI ” było nawet lepsze niż się spodziewałam .”
Zarządzanie Zarządzanie
Kiedy Biolog systemowy Johannes Jaeger zaczynał jako PI w centrum regulacji genomu w Barcelonie, w Hiszpanii, skupiał się na nauce. „Byłem bardzo podekscytowany, że mogę robić własne rzeczy z tak wieloma zasobami”, wspomina. Ale, kontynuuje, ” byłem całkowicie nieprzygotowany, jeśli chodzi o zarządzanie grupą.”
na początku Jaeger podjął kilka decyzji zarządczych, których żałowałby. W jednym przypadku zatrudnił stażystę w oparciu o jego wiedzę techniczną, chociaż miał pewne wątpliwości, czy będą one pasować do jego osobowości i stylu doradztwa. Uważał, że wiedza stażysty przeważy czynnik „fit”. Badacz pomógł popchnąć laboratorium do przodu—ale okazało się również trudne do pracy i uciążliwe dla laboratorium, mówi Jaeger. Lekcja, mówi, jest taka, że jeśli chodzi o zatrudnianie członków laboratorium, CV nie może opowiedzieć całej historii.
z czasem Jaeger zdał sobie sprawę, że nie tylko był nieprzygotowany do kierowniczych aspektów prowadzenia multidyscyplinarnego laboratorium—takich jak pozyskiwanie naukowców z różnych środowisk do współpracy i wzajemnego zrozumienia; nadzorowanie budżetu; i upewnianie się, że odczynniki do eksperymentów zostały zamówione, sprzęt naukowy został utrzymany, a Infrastruktura obliczeniowa była aktualizowana-nie cieszył się całkowitym wchłonięciem przez nich. Zamiast czuć się, jakby prowadził badania, czuł się „prawie jak prowadzenie małej firmy”, mówi, co nie było tym, czego chciał. Tęsknił za kawałkami czasu, który kiedyś cieszył się jako postdoc, aby zrobić własne badania, myśleć i pisać.
w parze z obowiązkami kierowniczymi przyszła presja na sukces, z którą Jaeger początkowo trudno sobie poradzić. Niektóre z tych nacisków zostały narzucone samodzielnie, a Jaeger określił cele badawcze jako zbyt ambitne i ” niepotrzebnie przerażające.”Ale jego projekt wysokiego ryzyka zajął prawie 4 lata, aby wydać publikacje, co utrudniło uzyskanie dotacji. To były frustrujące czasy, dodaje Jaeger. „Bardzo się martwiłam.”
rok po zdaniu 5-letniej oceny, Jaeger postanowił zamknąć swoje laboratorium, aby zostać dyrektorem naukowym małego Instytutu w Austrii. Obecnie pisze książkę i uczy rozważając kolejne kroki zawodowe. Jego rada dla nowego PIs, który wyobraża sobie tradycyjną karierę akademicką, to ” zaufać sobie i pozwolić sobie dorosnąć do roli. Nie chodzi o to, że Twoje życie całkowicie się zmienia i nagle musisz być na szczycie wszystkiego. Masz trochę wolnego miejsca i czasu, aby uczyć się w pracy, i to jest jedyny sposób, aby to zrobić.”
w obliczu większej ekspozycji
dla fizyka Martina Müller, która prowadzi laboratorium w Jülich Research Center w Niemczech, poczucie ekspozycji, które może pochodzić z bycia PI, zaskoczyło ją. „Jako doktorant jesteś odpowiedzialny za siebie i może za jednego lub dwóch studentów, ale zawsze profesor zajmuje się ostatecznymi sprawami” – mówi. „A potem z dnia na dzień jesteś odpowiedzialny za innych ludzi, pieniądze, nauczanie studentów i tak dalej”, mówi Müller, który również zajmuje stanowisko Młodszego profesora na Uniwersytecie Technicznym w Dortmundzie.
czasami bycie szefem zmusza cię do bycia złym facetem, gdy musisz podejmować decyzje „które mogą nie być tak popularne” ze swoimi stażystami, mówi Müller, który stara się kultywować płaską, niehierarchiczną strukturę w swoim laboratorium w takim stopniu, w jakim może. Na przykład wcześniej w tym roku musiała powiedzieć studentowi, że musi opóźnić rozpoczęcie wakacji, ponieważ plany wakacyjne stażysty zderzyły się z upragnionym miejscem, które zabezpieczyli w placówce synchrotronowej.
To nie tylko w laboratorium. PIs musi być gotowy do działania i obrony swoich pomysłów i stanowisk przed kolegami i profesorami wyższego szczebla, w swoim instytucie i poza nim-mówi Müller. To ” kosztuje energię, a jeśli nie jesteś całkowicie osobą Alfa, to jest to coś, nad czym musisz popracować.”
to, czego Müller najmniej oczekiwała, to poczucie narażenia, którego doświadczyła jako kobieta w zdominowanym przez mężczyzn środowisku pracy. Jako fizyk na początku kariery przyzwyczaiła się do bycia w mniejszości, ale nigdy nie czuła się tak naprawdę oddzielona od siebie lub nie doświadczyła potencjalnych uprzedzeń wobec niej. Teraz, na spotkaniach, zbyt często jest jedyną kobietą w pokoju, co przynosi osobliwy rodzaj widoczności. „W pewnym momencie skupiamy się na Tobie i musisz siedzieć bardzo prosto „i być profesjonalnie nienaganny”, a to również kosztuje trochę energii”, mówi Müller. Często czuje również potrzebę wykazania się większymi kompetencjami i mówienia rzeczy z większą siłą niż jej koledzy, aby być traktowani na równi. „Tak naprawdę nie przewidziałam, jak to jest wstać lub być w wielu sytuacjach sam na sam jako kobieta.”
pomogło jej to, że rozpoczynając pracę na tym stanowisku, Müller uczestniczyła w dwuletnim programie szkolenia liderów dla kobiet w nauce. Jeszcze bardziej przydatne było rozwijanie sieci rówieśników na tym samym etapie kariery. „Nie możesz rozmawiać ze swoim szefem lub studentami na pewne tematy, takie jak przeciążenie pracą, konflikty z stażystami i między nimi lub problemy z płcią, mówi. Sieć oferuje możliwość rozmowy o tych sprawach z innymi młodymi PIs, którzy borykają się z podobnymi problemami. Te rozmowy pomagają jej znaleźć wsparcie i porady, których potrzebuje, aby stanąć w obronie siebie i poradzić sobie z wyzwaniami.
osiągnięcie równowagi
dla mikrobiologa Jamesa „Jake ’ a” McKinlay ’ a jedną z największych niespodzianek, kiedy zaczynał pracę jako profesor w 2011 roku, było to, jak trudne może być nauczanie i zarządzanie czasem, które z tym wiąże. Jego asystentka profesury na Indiana University w Bloomington wezwała go do spędzenia 25% swojego czasu na nauczaniu, z pozostałych 75% zaangażowanych w badania. Uważał, że będzie to dla niego dobra równowaga—był to jeden z powodów, dla których podjął pracę.
ale kurs licencjacki, który został przydzielony do nauczania na pierwszym roku, szybko stał się wszechobecny. „Chciałem, aby mój kurs był naprawdę wyjątkowy”, wspomina McKinlay, więc dał Swoim uczniom wszelkiego rodzaju projekty i zadania domowe. „Chyba nie zdawałem sobie sprawy, ile czasu zajmie przygotowanie podstawowego wykładu. … Próbowałem zrobić za dużo za wcześnie.”Przygotowanie materiału do kursu i ocena zadań pozostawiły niewiele czasu na badania. „Mój program badawczy przerwał cały semestr, a to było naprawdę złe.”
doświadczenie w końcu zmusiło McKinlay ’ a do poświęcenia konkretnych bloków czasu na swoje badania i ustalenia bardziej realistycznych standardów dla swojego nauczania. Na trzecim roku, kiedy nauczał swojego pierwszego kursu absolwenckiego,” byłem chętniejszy, aby ułatwić sobie to”, mówi, co sprawiło, że zarówno jego nauczanie, jak i badania były przyjemniejsze i skuteczniejsze.
to samo wyzwanie zarządzania czasem prezentowało się w wielu formach. Jako profesor otrzymujesz codzienne prośby o pomoc studentom i współpracownikom, zasiadanie w komisjach i wykonywanie prac społecznych, mówi McKinlay. Ważne jest, abyś nauczył się równoważyć wszystkie te obowiązki, jednocześnie chroniąc swój czas-dodaje.
dzisiaj zawsze stara się pomagać uczniom i być dobrym kolegą. Ale w miarę jak McKinlay stał się bardziej ugruntowany—w lipcu awansował na profesora nadzwyczajnego-nauczył się być bardziej selektywny w przyjmowanych zadaniach, na przykład zgadzając się tylko na recenzowanie prac, które go naprawdę interesują. Powiedzenie ” nie ” jest trudne, ale wiedział, że aby nadal przyczyniać się w dłuższej perspektywie, musi najpierw zapewnić sobie etat.
częścią dostosowania jego obciążenia pracą i harmonogramem było również dostosowanie własnych oczekiwań wobec siebie. „Możesz pozwolić, aby aspekty pracy, czy to nauczanie, badania czy Służba, wzięły z ciebie tyle, ile na to pozwoliłeś”, mówi. „To naprawdę zmusiło mnie do uznania moich ograniczeń … i do próby pracy w nich.”
ten sposób myślenia okazał się ważny nie tylko dla sukcesu zawodowego i satysfakcji McKinlay ’ a, ale także dla jego osobistego szczęścia. Oprócz upewnienia się, że ma czas na pracę i rodzinę, „zdałem sobie sprawę, że muszę również poświęcić czas dla siebie, w przeciwnym razie nie jest to zdrowe … i nie jest zabawne dla nikogo.”