wszystkie niechlujne uczucia dotyczące biegania w ciąży … i po poronieniu

nie jestem w ciąży, jak wiesz. Zdecydowaliśmy się nie próbować ponownie, dopóki nie zobaczymy się w klinice poronień. Jest to nieco odejście od poprzednich strat. Dla mnie potrzeba zajścia w ciążę po dwóch pierwszych poronieniach była nadpobudliwa; wszystkożerna.

Po prostu czułam się pusta. Dosłownie wypatroszony. I wiedziałam, że ponowne bycie w ciąży jest jedyną rzeczą, która może sprawić, że ta pustka zniknie.

ale trzy poronienia wydają się nieco inne, to w pewnym sensie przełom, ponieważ po trzech poronieniach-i dopiero po trzech poronieniach-NHS zacznie badać, co, jeśli w ogóle, może być u podstaw tego wszystkiego.

oczywiście nie ma obowiązku przestać próbować. Ale powiedziano nam w szpitalu, że klinika lubi przeprowadzać badania podstawowe przed zajściem w ciążę, aby uzyskać najlepsze wyobrażenie o tym, co się dzieje.

poza tym po tej trzeciej przegranej byłem po prostu……załatwione. Przynajmniej na chwilę. Potrzebowaliśmy przerwy od tego wszystkiego. Robienie sobie nadziei każdego miesiąca, a następnie – jeśli masz szczęście-ciągły niepokój związany z ciążą.

ciąża po stracie to trochę jak strach przed lataniem. Wiesz, jak niektórzy ludzie mówią, że spędzają cały czas sztywno koncentrując się na utrzymywaniu samolotu w górze z siłą umysłu – jeśli przestaną się koncentrować na sekundę, na pewno się rozbiją. To. Tak wygląda ciąża po poronieniu. Jeśli przestaniesz o tym myśleć, będziesz chciał pracować, pilnować wszystkiego, co robisz, stanie się najgorsze. Wysiłek umysłowy jest wyczerpujący.

więc i tak odpadamy z wyścigu dzieci.

ale to stawia mnie z powrotem w biegu na inne rzeczy-w tym, cóż, bieganie.

postanowiłem wystartować w London Landmarks Half Marathon dla Tommy ’ ego (więcej o tym za chwilę). Zawsze trochę biegałam i biegałam, ale w tym roku było to więcej niż w tym roku, dzięki temu, że byłam w ciąży trzy razy w ciągu dziewięciu miesięcy.

bieganie i ciąża to trudna sprawa, nawet zanim weźmiesz pod uwagę wcześniejsze straty. Jak prawie wszystkie porady dotyczące ciąży, jest szalenie niejasne. Czy można bezpiecznie biegać w ciąży? Wygooglowałam to gorączkowo w pierwszym trymestrze mojej pierwszej ciąży.

bieganie i ciąża na zawsze będą dla mnie skomplikowane. Splamiony poczuciem winy, że w jakiś sposób sprowadziłem na siebie poronienia.

rozpaczliwie chciałem nadążyć za bieganiem, ale moja GP powiedziała, że nie poleci, przynajmniej na początku tygodni. Więc tego nie zrobiłem. Następnie, po 8 tygodniach położna zasugerowała, że jest w porządku, jeśli jestem do tego przyzwyczajona, podobnie jak strona internetowa NHS choices. Istotą rady dla kobiet wydaje się teraz próbować robić to, co zwykle, bez nadmiernego wysiłku.

właściwie to myślę, że to kolejna bezużyteczna Rada. Co, jeśli to, co zwykle robisz, to z definicji nadmierny wysiłek? Bieganie i spinning były moimi głównymi formami ćwiczeń przed ciążą, to było dla mnie normalne – ale oba są dość męczące. Nadal w porządku? A może musisz trochę zwolnić? (Trudno sobie wyobrazić, szczerze mówiąc, nie jestem szybkim biegaczem).

Po 8 tygodniach znów biegłem. Szedłem powoli, monitorowałem swoje tętno jak jastrząb, jeśli Jastrzębie nosiły miętowo-zielone Garminy. Czułem się dobrze. W końcu robiłam to, co powinnam, stosując się do rad: ćwiczenia są dobre na ciąże, za mało kobiet to robi, bla, bla, poczucie winy, poczucie winy.

ale poronienie to wszystko zmieniło.

nieczęsto mówię to ludziom, bo boję się odpowiedzi, jaką otrzymam. Moje pierwsze poronienie zaczęło się zaraz po zajęciach spinningowych. To było ledwo wyczuwalne – po prostu bardzo słabe plamienie. Ponownie, brałem to stosunkowo łatwo, monitorując moje tętno. Instruktor wiedział, że jestem w ciąży. Dokonano odpowiednich zmian. Ale tutaj robi się bałagan w mojej głowie.

nie ma znaczenia, że wszyscy, których widziałam następnego dnia w szpitalu, powtarzali mi, że poronienie nie wynika z niczego, co miałam lub czego nie zrobiłam. Nie ma znaczenia, że wszystkie oficjalne porady podkreślają, że ćwiczenia nie powodują poronienia. Mój związek z bieganiem – i ogólnie ćwiczeniami-w ciąży na zawsze będzie skomplikowany. Splamiony poczuciem winy, że w jakiś sposób ściągnąłem to na siebie.

nie uciekłam, gdy zaszłam w ciążę. Albo później. Zamiast tego pływałem. I chodziłam na jogę, jak grzeczna dziewczynka, mimo że mnie to nudzi.

wystarczy powiedzieć, że nie działa. I zamiast czuć się niespokojnym, robiłam to za dużo, po prostu czułam się niespokojna, robiłam za mało. Czy to źle, że nie dotrzymywałem swojej zwykłej rutyny? Czy moja waga rosła zbyt szybko? Co, jeśli ta rozmyślna, ostrożna lenistwo może jeszcze bardziej doprowadzić do kolejnego poronienia?

nie ma odpowiedzi. I jesteśmy tam, gdzie jesteśmy.

więc teraz znowu biegnę. Biegam 13 mil na cele charytatywne. W tej chwili ledwo daję radę z trzema. Zbieram fundusze na potrzebne badania nad poronieniem. Więcej odpowiedzi dla par takich jak my. Dla lepszej porady ciążowej. Do nowych badań i zabiegów.

Jeśli chcesz, możesz zasponsorować mnie tutaj. Czuję się trochę egoistycznie prosząc o sponsoring, ponieważ lubię biegać. Startuję na cele charytatywne, ale przyznaję, że startuję również dla siebie. Dobrze jest skupić się na czymś, co może zrobić moje ciało, kiedy czuję, że tak rażąco – i wielokrotnie – mnie zawiodło.

Kiedy biegnę, znów czuję się jak ja. Tylko ja i trochę tandetnej muzyki. Tylko ja i para adidasów. Tylko ja i bieżnia. Tylko ja i kanał.

to tylko ja. Staram się stawiać jedną stopę przed drugą.

Jennie Agg>blog runner



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.