Wszystko, co myślałam, że wiem o poronieniach, zmieniło się, gdy miałam dwa „Ciche”

czuję się jak rytuał przejścia dla osoby w ciąży, ta pierwsza wizyta po porodzie, gdy słyszysz bicie serca.

mój mąż i ja przeszliśmy już ćwiczenia z naszą pierwszą córką. Mieliśmy spotkanie około ośmiu lub dziewięciu tygodni pełne trzymania za rękę i śmiechu, gdy lekarz wyjął różdżkę i to magiczne małe migotanie serca na ekranie USG.

tyle, że przy drugiej ciąży nie było migotania na ekranie. Podczas dziewięciotygodniowej kontroli lekarz poruszył różdżką, marszcząc brwi, szukając bicia serca. W końcu delikatnie przekazała złą wiadomość—nie mogła wyczuć bicia serca, bo nie było żadnego. Podejrzewała, że moja ciąża przestała się rozwijać w poprzednim tygodniu.

mój mąż i ja staraliśmy się zrozumieć, co się stało—a raczej to, co się nie wydarzyło. Nie krwawiłam, nie czułam bólu. Jedyne objawy, których doświadczyłam w ciągu ostatnich dziewięciu tygodni, to rzeczy, które zawsze uważałam za oznakę zdrowej ciąży, takie jak poranne mdłości, obolałe piersi, wahania nastroju, zmęczenie tak wyraźne, że zasypiałam o 20.00 każdej nocy. Wszystko, co kiedykolwiek wiedziałem lub czytałem o poronieniu, wydawało się dotykać krwawienia i wydalania tkanek-zauważalne i wykrywalne objawy.

ale moje poronienie było ciche. Niewidzialny.

okazuje się, że cierpiałam na coś, co jest czasami opisywane jako nieudane poronienie (lub „ciche” poronienie), w którym twoje ciało nie rozpoznaje, że dziecko, które nosi, nie żyje; ciąża przestała się rozwijać, ale twoje ciało fizycznie jej nie przeszło. To było jak Podwójna porażka, dodatkowa pomoc niesprawiedliwości. Nie tylko czułam, że nie udało mi się zapewnić bezpiecznego środowiska dla mojego dziecka, ale moje ciało nawet nie zdawało sobie sprawy, że dziecko, które ma chronić i odżywiać, już nie istnieje.

to absolutnie nie znaczy, że jakakolwiek wersja poronienia—z objawami, bez objawów, klimatyczna, antyklimatyczna—jest mniej lub bardziej traumatyczna niż inna. Ale czułam się, jakbym była w tej dziwnej sytuacji: modliłam się o fizyczne poronienie, a jednocześnie desperacko pragnęłam tej ciąży.

na szczęście mieliśmy wybór. Mówię „my”, ponieważ chociaż moje ciało przechodziło przez fizyczne poronienie, to było to wspólne emocjonalne, a wkład mojego męża był dla mnie niezbędny w procesie podejmowania decyzji. Pomogło mi to przypomnieć, że mam wsparcie i miłość, i że jesteśmy w tym razem.

mogłem poczekać, aby zobaczyć, czy moje ciało w końcu dogoni i samo ukończy poronienie (coś, co nazywa się oczekiwanym zarządzaniem lub uważnym czekaniem). Albo Mogę wziąć misoprostol, który jest lekiem, który może wywołać poronienie i przyspieszyć proces. Miałam również możliwość poddania się zabiegowi chirurgicznemu znanemu jako D&C (dylatacja i łyżeczkowanie) w celu ręcznego usunięcia tkanki.

Po trzech długich tygodniach czuwania, aby zobaczyć, czy moje ciało rozpozna to, co się stało i zakończy pracę—trzy tygodnie zaprzeczania, łez i narastającego fizycznego dyskomfortu—rozmawialiśmy z mężem i zdecydowaliśmy się na trasę d&C. Powiedziano mi, że operacja ambulatoryjna będzie szybka i bezbolesna (była) i pozwoli nam zbadać tkankę płodu. Nasze wyniki przyszły dwa tygodnie później i ujawniły, że będziemy mieli dziewczynę. Ale nasza córeczka rozwinęła się z anomalią genetyczną znaną jako trisomia mozaikowa 14. Jest to (rzadkie) zaburzenie genetyczne, które może się zdarzyć losowo. I choć nie zawsze jest to problematyczne lub śmiertelne, może powodować zaburzenia rozwojowe i zakłócać prawidłowy wzrost wewnątrzmaciczny.

Powodzenia następnym razem.

nazwaliśmy ją August.

po sierpniu niestety szczęście nigdy nie przyszło. W ciągu następnych sześciu miesięcy poroniliśmy jeszcze dwa razy z rzędu. Drugie poronienie było naturalną utratą ciąży po sześciu tygodniach, z minimalnymi objawami, a trzecie, kolejną „pominiętą” po dziewięciu tygodniach.

Po raz kolejny stanęliśmy przed decyzjami. Jak chcieliśmy sobie z tym poradzić? Jaką procedurę medyczną wybrać?

mimo, że moje poprzednie D& C doświadczenie było w porządku, nie lubię być w znieczuleniu ogólnym i chciałem uniknąć kolejnej operacji, jeśli to możliwe. Tak więc dałem Matce Naturze kolejną szansę walki—czekaliśmy z czujnością jeszcze trzy tygodnie, modląc się ponownie, aby moje ciało miało fizyczne poronienie, którego nigdy nie chciałem—aż w końcu nadszedł czas na interwencję medyczną. W tym momencie, po przejściu przez procesy zarządzania oczekującego I d&C, zdecydowaliśmy, że spróbuję Misoprostolu w tej trzeciej rundzie.

pewnej nocy miałem półgodzinny telefon z moim wspaniałym lekarzem. Rozmawialiśmy o opcjach. Płakałam przez telefon. Stworzyliśmy również plan na przyszłe ciąże. Mój lekarz-znając mnie, mojego męża i naszą historię medyczną-zapewnił mnie, że cokolwiek będzie przed nami, przejdziemy przez to.

czułem się w tym momencie, ośmielę się powiedzieć, szczęście.

mieszkam w Kalifornii, stanie z prawodawcami i przedstawicielami, którzy byli wczesnymi, entuzjastycznymi i nieustającymi obrońcami praw reprodukcyjnych. W najniższym fizycznym i emocjonalnym miejscu mojego życia, byłam w stanie zrobić plan z mężem i lekarzem, wejść do mojej lokalnej apteki i wrócić do domu z pigułkami, których potrzebowałam na poronienie.

przyczaiłam się na kanapie z podkładką grzewczą i pilotem, gdy łzy spływały mi po policzkach, a z mojego ciała wyślizgnęło się kolejne cenne życie. Czułem się szczęśliwy, ponieważ nikt nie włączył się w tę bardzo prywatną, osobistą decyzję, którą podjąłem o tym, co jest najlepsze dla mojego ciała.

tak, Moja sytuacja, podobnie jak wielu innych ciężarnych, była skomplikowana. W końcu pigułka nie zadziałała w pełni, a ja wymagałam dalszej interwencji medycznej, aby usunąć z macicy tak zwane „produkty poczęcia”, jak to określił mój lekarz. Wyczerpawszy wszystkie opcje w czasie trzymiesięcznego poronienia-i wiedząc, że nie chcę otrzymywać znieczulenia ogólnego-dokonałem innego wyboru. Zdecydowałam się na D&C w gabinecie z lekiem przeciwbólowym, lekiem przeciwbólowym i mężem trzymającym mnie za rękę.

nie było przyjemnie. Z pewnością nie byłaby to preferowana opcja dla wszystkich. Ale to w końcu uwolniło mnie od fizycznego piekła, w którym byłem i otworzyło mi drzwi, abym zaczął się leczyć emocjonalnie.

co najważniejsze, był to dla mnie właściwy wybór—i jestem bardzo wdzięczny, że dano mi autonomię ciała, aby to zrobić.

Related:

  • tak to właściwie jest po poronieniu
  • Jak 9 kobiet upamiętnia swoje poronienie
  • dlaczego nie powinieneś czuć się winny po poronieniu



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.