3 cudowne dni polowania na cietrzewie w lesie Maine

przez ostatnie kilka tygodni słyszałem ekscytujące, jeśli anegdotyczne, raporty o tym, jak dobre jest polowanie na ptaki w lesie Maine w tym roku.

„wyruszyliśmy na dzień polowania, a trzy godziny później wszyscy wypełniliśmy swoje granice” – powiedział mi znajomy.

z 20 Mile Gate of the North Maine Woods, inny, podobny raport: „ta jedna grupa wróciła rozczarowana. Myślałem, że nie widzieli żadnych ptaków-powiedział pracownik bramy. „Nie. Byli smutni, bo już wypełnili swoje granice i nie mogli dłużej polować.”

tego rodzaju raporty, można rozpoznać, są wystarczające, aby pobudzić łowca ptaków (lub, w tym przypadku, grupa łowców ptaków) do działania. Na początku tego tygodnia dołączyłem do grupy przyjaciół, która stała się tradycyjną, zbyt krótką wycieczką do lasu w poszukiwaniu potarganych cietrzewi do strzelania i łosia do rozmowy.

często odwiedzający tę kolumnę mogą rozpoznać ten temat, który czasami określałem jako nasze „polowanie na łosia”.”Powód: Moja grupa kumpli i ja nie pozwoliliśmy, aby brak zezwolenia na łosie przeszkodził w naszych próbach uchwycenia wideo i zdjęć wspaniałych stworzeń.

Niestety w tym roku Łoś nie brał udziału. W ciągu trzech dni i setek mil jazdy widzieliśmy mnóstwo torów i rozmawialiśmy z ludźmi, którzy zaproponowali znajome ” powinieneś być tu 10 minut temu! Był największym łosiem, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy”. Ale zdjęcia? Wideo? Nie. Nic nie mamy.

ale nasze poszukiwania potarganych cietrzewi okazały się znacznie lepsze i sprawiły, że nasze bezkresne wędrówki po lesie stały się nieistotne.

Mówiąc najprościej (i do biologów, myśliwych i zarządców gruntów słyszałem od), widzieliśmy więcej cietrzewia niż kiedykolwiek widzieliśmy w naszym życiu.

Kredyt: John Holyoke / BDN

tegoroczna wycieczka do rozległych lasów handlowych wokół jezior Moosehead i Brasua była trzydniowym romansem, w którym bracia Chris Lander i Billy Lander wraz z Petem Warnerem spotkali się na kolejną przygodę na świeżym powietrzu. W tym roku mieliśmy szczęście, że syn Warnera, Will, dołączył do nas.

to jedna z niewielu zalet pandemii, którą przeżywamy: ludzie są bardziej zdolni lub chętni do pójścia do lasu na odpoczynek na świeżym powietrzu. W ostatnich latach życie zawodowe Willa Warnera nabrało precedensu. W tym roku był chętny do znalezienia ujścia dla swojej rosnącej gorączki kabinowej i chętnie się przyłączył.

cieszyliśmy się, że go mamy, a gdy powoli szliśmy po polnych drogach, wymieniając te same znane historie i patrząc na ponadczasowe widoki, które rozciągały się przede mną, tegoroczne polowanie wydawało się świeże i nowe, po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna.

jakiś czas podczas naszego drugiego dnia polowania, gdy napotkaliśmy ptaka za ptakiem, zdałem sobie sprawę, że moi kumple i ja wpadliśmy w rutynę. Każdego roku robimy to samo, jemy te same potrawy, a nawet opowiadamy te same historie, w kółko i w kółko.

odkryłem, że wyjaśniłem Willowi, wypełniając go szczegółami kolejnego wewnętrznego żartu lub nawiązania do historii, którymi zaczęliśmy się zabawiać 20 lub więcej wcześniej.

Will był dobroduszny, słuchał wszystkich naszych starych dowcipów i pół-prawdziwych opowieści, i wydawał się cieszyć wchłanianiem rzadkich kawałków mądrości lasu, którą rzuciliśmy mu w drogę.

i w końcu nawet zastrzelił swojego pierwszego ruffed grouse ’ a.

to, po tym jak ta kolumna się zaczęła, mogło wydawać się przesądzonym wnioskiem. Ale jak każdy łowca ptaków może powiedzieć, rzadko jest to takie proste.

czasami ptaki są nerwowe. Często uciekają lub odlatują, zanim zdołasz strzelić. A pod koniec długiego dnia polowania, gdy rozciągaliśmy zmęczone drogą nogi, wszyscy mogliśmy się zgodzić, że samo oglądanie obfitych ptaków, kilka strzałów i ciepły obóz, do którego można wrócić, sprawiły, że dzień był przyjemny.

jedliśmy jak królowie, śmialiśmy się jak wariaci, i żebraliśmy się nawzajem na strzały, które przegapiliśmy, strzały, których nigdy nie wzięliśmy, lub drogi, których żałowaliśmy, że nie zmarnowaliśmy czasu na polowanie.

a potem, w końcu, uścisnęliśmy sobie ręce i obiecaliśmy, że zrobimy to jeszcze raz.

ptaki mogą nie być tak obfite. Pogoda może nie być tak wspaniała. Ale wrócimy.

w przyszłym roku o tej samej porze.

John Holyoke można dotrzeć na [email protected] lub 207-990-8214. Śledź go na Twitterze: @JohnHolyoke. Jego pierwsza książka, „Evergreens”, zbiór jego ulubionych felietonów i funkcji BDN, jest publikowany przez Islandport Press i jest dostępny wszędzie tam, gdzie książki są sprzedawane.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.