W Chrystusie nie ma protestantów ani katolików

jak już mówiłem, jest to forum dla różnych perspektyw sprzyjających rozmowom związanym z wiarą wśród naszych czytelników w celu wzajemnego uczenia się, nawet w sporze. Poza artykułami napisanymi przez redakcję, perspektywy te niekoniecznie odzwierciedlają poglądy banera.

nabożeństwo maturalne z okazji publicznego ukończenia szkoły średniej odbyło się w kościele RCA w Zeeland, Mich. Była prowadzona przez rodziców, a nie przez szkołę, więc mogła być typowo protestancka, uzupełniona współczesnymi pieśniami uwielbienia i krótkim kazaniem. Następnego dnia jedna z moich najlepszych przyjaciółek—która jest katoliczką-zgłosiła reakcję swojej mamy na nabożeństwo: „Ci protestanci z pewnością są wielcy w tej sprawie „tylko dzięki łasce”!”Powiedziałem coś w stylu,” masz cholerną rację, że jesteśmy!”i przeczytałem Moje ulubione wersety z Efezjan 2 i Rzymian 9 na wypadek, gdyby to przerodziło się w debatę teologiczną. Obrona protestantyzmu była moją pasją.

teraz, pięć i pół roku później, jestem studentem studiów średniowiecznych i każdego tygodnia spędzam wiele godzin czytając poezję i teologię średniowiecznych (katolickich) chrześcijan, których wierzenia Katechizm w Heidelbergu nazywa „tylko zaprzeczeniem jednej ofiary i cierpienia Jezusa Chrystusa.”(Synod CRC ogłosił tę część katechizmu niewiążącą w 2006 r., ale słowa i ich wielowiekowa historia nadal istnieją, a wiele innych reformowanych wyznań używa katechizmu w sposób napisany.)

ale kiedy czytam średniowieczne teksty, nie znajduję zaprzeczeń Chrystusa. Znajduję wierzących, którzy borykają się z wieloma tymi samymi pytaniami, które zadajemy tutaj we współczesnym reformowanym chrześcijaństwie: Jaka jest właściwa relacja między indywidualnym wierzącym a przywódcami kościoła? Dlaczego złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom? Gdzie jest Bóg, kiedy wydaje się milczeć? I w tych chwilach, mam ochotę krzyczeć z nimi, a nie cytować Rzymian na nich.

Reformatorzy słusznie odrzucili wiele wad średniowiecznego katolicyzmu. Sprzeciwiali się Sprzedaży odpustów, tłumaczyli Biblię na języki, które ludzie rzeczywiście mówili, i twierdzili, że nasze zbawienie jest ostatecznie zależne od Boga, a nie od nas. Ale ponieważ dziedzictwo Reformacji rozwijało się, a protestanccy wierzący pracowali coraz ciężej, aby zdystansować się od katolicyzmu, myślę, że pozostawili po sobie kilka ważnych sposobów zrozumienia Boga.

Po pierwsze, średniowieczne chrześcijaństwo miało bardziej sakramentalny pogląd na świat niż my. Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły teologiczne, średniowieczni chrześcijanie wierzyli, że łaska Boża może być pośredniczona przez rzeczy fizyczne. I nie tylko chleb i wino Eucharystii i woda chrztu, ale płaszcz dawno zmarłego Świętego, okna gotyckiej katedry i ręce wiejskiego uzdrowiciela.

średniowieczni pielgrzymi przemierzali tysiące mil, aby zobaczyć i dotknąć relikwii świętych nie dlatego, że czcili przedmioty lub świętych, ale dlatego, że wierzyli, że świat fizyczny jest wystarczająco święty, aby skierować Bożą łaskę i uzdrowienie. Wznoszące się wieże i ekstrawaganckie dekoracje katedr były potwierdzeniem władzy Kościoła, ale były również potwierdzeniem, że fizyczne piękno może przyciągnąć wzrok czciciela ku niebu.

z pewnością nie musimy wierzyć, że relikwie mogą uleczyć nasze fizyczne dolegliwości, ale myślę, że zwrócenie trochę większej uwagi na możliwość Boskiej Obecności w świecie fizycznym może doprowadzić nas do zdrowszego spojrzenia na nasze własne ciała, ciała innych i nieludzkie stworzenie. W czasach, gdy wielu chrześcijan poszukuje nowej etyki seksualnej, być może postrzeganie ciał jako kanałów łaski może przyczynić się do tego. I kiedy staramy się rozpoznać i żałować za sposoby, w jakie skrzywdziliśmy resztę stworzenia, może pomóc myślenie o lasach i oceanach nie tylko jako o zasobach, ale także jako o znakach Bożej obecności.

Po drugie, w swojej gorliwości, aby uczcić Biblię jako główne źródło boskiego objawienia, zreformowana tradycja ma tendencję do ubóstwiania teologicznego studiowania Pisma Świętego jako jedynego, a przynajmniej najlepszego środka komunii z Bogiem. Oznacza to, że najbardziej uważnie słuchamy pastorów i teologów, którzy zawodowo zajmują się tego rodzaju studiami. A ponieważ w naszej tradycji Ci pastorzy i teologowie są nadal w większości biali i mężczyźni, może to również przypadkowo uciszyć głosy kobiet i mniejszości.

Średniowieczne chrześcijaństwo oferuje odpowiedź na ten problem: Mistycyzm. Dla tych z nas, którzy czują się trochę nieswojo z doniesieniami o uzdrowieniach z wiary i ekstrawaganckich wizjach, może to być trochę przerażające słowo. Ale zamiast tego powinniśmy myśleć o tym jako o sposobie, w jaki Bóg przemawia przez tych, którzy nie mają oficjalnie zatwierdzonych głosów.

na przykład XIV-wieczny mistyk Julian Z Norwich opisuje następującą wizję, którą otrzymała od Boga leżąc chory w łóżku:

„pokazał mi małą rzecz, wielkości orzecha laskowego, leżącą w dłoni, i była okrągła jak piłka. Spojrzałem na to okiem umysłu i pomyślałem: „Co to jest?”I odpowiedział Bóg:” to jest wszystko, co się stało.”Zastanawiałem się, jak to może trwać, ponieważ wydawało się tak mało, że może nagle zniknąć w niczym. A Bóg odpowiedział: „trwa i będzie na wieki, ponieważ Bóg ją kocha.”

to nie jest stolica średniowiecznych uniwersytetów czy nowoczesnych seminariów. Jest wyrazem indywidualnego doświadczenia jednej kobiety Boga i tego, jak to doświadczenie dawało jej pociechę, gdy świat wydawał się kruchy i nieistotny. To nie jest niebezpieczne lub radykalnie niekonwencjonalne, ale jest to głos mówiący, że nie trzeba być mężczyzną lub wykształcony w łacinie lub zdrowy, aby otrzymać łaskę Bożą. Dobrze by było, gdybyśmy posłuchali przykutych do łóżka, klauzurowych kobiet w naszych kościołach.

ponownie średniowieczne chrześcijaństwo było dalekie od doskonałości, a Reformatorzy mieli rację, dystansując się od chciwości Kościoła, korupcji i głodu władzy. Biskupi korzystali z braku wykształcenia swoich parafian. Klerycy męscy pisali okrutne ataki na duchową wartość kobiet. Papieże zawarli strategiczne sojusze z przywódcami politycznymi. Krzyżowcy zabijali Żydów, muzułmanów i innych chrześcijan w imię Jezusa.

ale obawiam się, że jeśli zbytnio dystansujemy się od tej brudnej historii—jeśli traktujemy ją jako historię kogoś innego, a nie własną—tracimy zdolność zauważania, kiedy te same grzeszne tendencje pojawiają się w naszych własnych kościołach. Ponieważ chociaż Lubimy myśleć o Reformacji jako o „naprawieniu” problemów złej teologii i skorumpowanego duchowieństwa, uczciwe spojrzenie na współczesny amerykański ewangelicyzm, w tym wiele kościołów, które nazywają siebie Reformowanymi, pokaże, że te kwestie nie zniknęły.

w naszych wyprawach krzyżowych, prowadzonych w kazaniach i na znakach kościoła, przedstawialiśmy muzułmanów, ateistów, społeczność LGBT+, imigrantów i inne grupy jako wrogów królestwa Bożego. Zawarliśmy sojusze z dzisiejszymi Charlemagnes – politykami, którzy oferują nam władzę w zamian za lojalność. Nie nazywamy naszych przywódców religijnych „papieżami”, ale nadal czcimy ich i usprawiedliwiamy ich niepowodzenia.

Lubię powiedzieć, że studiowanie średniowiecza uczyniło mnie bardziej sympatycznym dla wierzących katolickich i bardziej pewnym własnego protestantyzmu. W swoich najlepszych momentach Reformacja polegała na stawianiu lojalności wobec Chrystusa nad lojalnością wobec instytucji chrześcijańskich. Teraz, pół tysiąclecia później, myślę, że dziedzictwo Reformacji każe nam kwestionować naszą lojalność wobec nazwisk, wyznań i tradycji teologicznych. Jeśli identyfikujemy się jako reformowani, protestanci, a nawet chrześcijanie chętniej niż naśladujemy Jezusa, możemy być w potrzebie kolejnej Reformacji.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.